25 sie 2006

''Katolicy powinni bronić pomówionych polityków''

Sylwia Szewc, Lublin 2006-08-25,
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3571582.html

Nie wolno powtarzać populistycznych opinii, że Polska stanowi wielkie bagno, w którym rządzili do tej pory jedynie agenci i zdrajcy. Moralnym obowiązkiem chrześcijanina jest bronić tych, których godność usiłuje się podporządkować igrzyskom organizowanym w ramach partyjnych rozgrywek - mówił wczoraj abp Józef Życiński.

- Jak oszustów albo agentów traktuje się tych, którzy 17 lat temu wzięli na barki ciężar troski o zdewastowaną ekonomię, usiłowali budować państwo prawa w bagnie ówczesnych nadużyć i przemocy. Teraz, żeby podkreślić swoje zasługi, usiłuje się przedstawiać ich jako zdrajców - mówił metropolita lubelski w czwartek podczas mszy odpustowej w parafii św. Bartłomieja w Niedrzwicy Kościelnej (woj. lubelskie).

Nawiązał do historii św. Bartłomieja-Natanaela, który głosił prawdę Ewangelii, płacąc za to cenę życia: - W polskim pejzażu nieraz dominuje styl, w którym nie widać poświęcenia męczenników, ale do głosu dochodzą osobniki chore na ambicję, tęskniące za natychmiastową władzą, niemające żadnych oporów moralnych - ocenił.

- W środowiskach, którym powierzono elitarne funkcje i ważną troskę o przyszłość polskiej demokracji, można zauważyć pełen kompleksów styl prowincji. Tej prowincji intelektualnej, gdzie usiłuje się dzielić nas na gorszych i lepszych, tropiąc wyimaginowanych wrogów. I wtedy zamiast chrześcijańskiej kultury życia otrzymujemy praktykę pomówień i podejrzeń, w których nie obowiązuje elementarna kultura czy podstawowa odpowiedzialność za słowo - dodał abp Życiński.

Jako smutny symbol braku kultury podał m.in. publikacje, w których Herberta przedstawia się jako współpracownika SB. - Dla szerokich gremiów inteligencji i studentów w okresie stanu wojennego ten Herbert był symbolem niezłomności ducha, znakiem nadziei na przetrwanie, a dziś bezmyślni łowcy sensacji próbują pluć na pomniki, zniesławiać bohaterów narodowych - powiedział arcybiskup.

- Ta chora mentalność prowincji nie potrafi patrzeć szeroko i dostrzegać szlachetnych dusz w różnych środowiskach i ugrupowaniach partyjnych, tylko chciałaby dla siebie rezerwować monopol na polskość i patriotyzm. Nie wolno nam patrzeć obojętnie, gdy w stronę uczciwych i odpowiedzialnych osób kierowane są niesprawiedliwe oskarżenia. Nie wolno powtarzać populistycznych opinii, że Polska stanowi wielkie bagno, w którym rządzili do tej pory jedynie agenci i zdrajcy - apelował abp Życiński.

Zwrócił uwagę na to, że takiego języka i takich terminów nie używał nigdy Jan Paweł II. - On jest dla nas wzorem miłości do Ojczyzny. Nie wolno więc nam mówić, że to agenci i SB doprowadzili do przemian w Polsce. Ojciec Święty podczas swej pierwszej pielgrzymki do kraju modlił się, aby Duch Święty przyszedł i przemienił oblicze tej ziemi. Nie zakrzykujmy zatem Ojca Świętego - powiedział arcybiskup i zaapelował, by nie udzielać wsparcia środowiskom, które "lekceważą ludzką godność i nie potrafią dowartościować tych, którzy byli przed nami, a wnoszą jedynie niepokój i konflikty".

- Obawiam się, że ci, którzy dziś operują pomówieniami i intrygą, są ludźmi sukcesu na bardzo krótki dystans i następne pokolenia podsumują ich równie ostro, jak podsumowano tych, którzy występowali w roli jedynych patriotów i obrońców Ojczyzny w okresie PRL-u - zakończył metropolita.

I znowu nie powinienem nic dodawać do takich słów biskupa, którego szanuję nie tylko za to, że jest również wykształconym fizykiem (habilitacja w 1980 roku - praca habilitacyjna "Prostota i dyskonfirmowalność jako kryteria heurystyczne w kosmologii relatywistycznej") i członkiem Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN, Europejskiej Akademii Nauki i Sztuki w Wiedniu, Kongregacji do Spraw Wychowania Katolickiego, Papieskiej Rady Kultury, Komisji Wspólnej Episkopatu i Rządu RP, Komisji Episkopatu do Spraw Nauki Wiary, jest członkiem zagranicznym Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych, przewodniczącym Rady Episkopatu do Spraw Apostolstwa Świeckich i Rady Programowej KAI. Jest też członkiem Wspólnej Grupy Roboczej Kościoła Katolickiego i Światowej Rady Kościołów (1999-2005). Doktor honoris causa UJ (2005)... Tyle z zawsze przydatnej Wikipedii.
Takie informacje mogłyby tkwić przy nazwisku Stanisława Lema, z którym Ksiądz Biskup miałby pewnie więcej do pogadania niż z Padre Direttore!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

by była księga gości, to bym tam wpisał, ale że nia ma to tutaj będzie:
dzięki za zwrócenie uwagi ;) staram się jak mogę ale czasmai swoich byków nie widz po prostu. "ekipa bloga "tako rzecze trkker" dołoży wszelkich starań..." itd. ;)

a i jeszcze sobi pozwolę :> : skoro bis, to dalej afair "tris" a potem, sam nie wiem, chyba... tetris? :)