25 mar 2009

Słucham Petera Greena

Słucham Petera Greena i myśli kłębią mi się w głowie. Kłębią się w tle, na drugim planie. Za tymi myślami produktywnymi. Bo myślenie o Greenie jest nieproduktywne. Myślenie o nim jest dołujące.

Młody Peter Green był gitarowym Bogiem. Dla mnie, takim co najmniej, jak Eric Clapton, o którym tak pisali zwolennicy na londyńskich murach, w końcu lat sześćdziesiątych. John Lennon sam skromnie zauważył wtedy, że jest popularniejszy od Jezusa.

Peter zaczął karierę u Johna Mayalla. Po opuszczeniu mayallowych Bluesbreakers przez Erica Claptona. Pograł, zagrał genialnie swą kompozycję "Supernatural", popraktykował i podziękował za współpracę, by, wraz z kolegą z zespołu perkusistą Mickiem Fleetwoodem, założyć własną grupę Fleetwood Mac. Do dziś uwielbiam ich pierwsze płyty, na których grali bluesa. Owocna była podróż grupy do ojczyzny bluesa. W Chicago spotkali swych herosów - czarnoskórych twórców elektrycznego bluesa, z którymi nagrali jamowy album z dwoma krążkami.



W tym mniej więcej czasie Amerykanie z Canned Heat nagrali również podwójny album z Johnem Lee Hookerem. Paru białasów zachwyconych czarnym bluesem. Tytuł ich ówczesnego przeboju "Let's Work Together" był hasłem, które trafiało do wszystkich. Poprzez te wspólne grania muzyka oryginalna, korzenna, trafiała do młodzieży na całym świecie. Do mnie też. To wtedy się zaraziłem.



Dlaczego jednak Peter Green mnie tak dołuje? Otóż wpadł w wielką i głęboką dziurę psychiczną! Rzucił zespół, który sam stworzył i wywindował do światowej czołówki, bo nie mógł znieść tego, że muzyka bluesowa przynosi takie fury pieniędzy! Trochę też nie podobało mu się odchodzenie od czystego bluesa, choć sam miał w tym największy udział. Jego ówczesne i absolutnie genialne kompozycje nie były już wyłącznie bluesami. "Albatross", "Man of the world", "Oh well 1 & 2" i "Green Manalishi" stały się rekordzistami sprzedaży, bijąc na łeb utwory Beatlesów i Rolling Stonesów razem wziętych!



Tego umysł Petera nie zniósł. Rzucił grupę i pojechał do izraelskiego kibucu pracować jako grabarz. Symboliczny pogrzeb kariery muzycznej supergwiazdy! Po tym odejściu zniknął z muzycznego rynku, choć jego przeboje do dziś krążą po całym świecie. "Black Magic Woman", genialnie zagrana przez Carlosa Santanę, to też dzieło Greena!

Po latach leczenia psychiatrycznego i osamotnienia wielbiciele dotarli do niego. Grupa muzyków zakochanych w jego twórczości namówiła go do powrotu. Przypomnieli mu granie na gitarze, które już w znacznym stopniu zapomniał. Zaczęli wspólne granie i koncertowanie. Nazwali się Splinter Group, czyli Grupa Rozłamowa. Grają do dziś.



Ale to nie jest TO granie. Zniknął gdzieś hipnotyczny urok greenowskiego grania. Głos stracił barwę, dźwięczność. To już cień Wielkiego Petera Greena! I to właśnie mnie dołuje. Może jednak nie powinno? Może powinienem cieszyć się, że JEDNAK żyje i gra. Że nie dołączył przed laty do Umarłych Za Wcześnie...

A KOGO TAKIE STAROCIE MOGĄ INTERESOWAĆ???

24 mar 2009

Podsumowanie...

TXT
tworzymy niezależne media obywatelskie
Od 12 grudnia 2007 r. 118.000 czytelników,
w tym 80.800 powracających ze 100 krajów.
372.000 wizyt. 2.508.000 odsłon.
Autorzy napisali 7.470 tekstów.
Średni czas wizyty 12 min. 40.400 wizyt ponad 30 min.

jotesz w TXT
chamopole
Od 19 grudnia 2007 r.
notki 121, czyli 1,6 % tekstów (NĘDZA!)
komentarzy 1801

jotesz24 w Salonie24
chamopole24
od 03 listopada 2006 r. - 22:12
notki 266
komentarzy 1420

jotesz na daczy u siebie
pod skrzydłami bloggera
chamopole
od 29 maja 2006 r.

Każdy przeskok coś daje. Każdy kryzys jest nauczką. Każda próba spętania rodzi wyzwolenie...

Tak się zaczęło 29 maja 2006 r.

CHAMOPOLE
Cele i kierunki blogu:

CHAMOPOLE byłoby takie chamskie, polne i polskie... Jest w nim i Opole i mop i nawet ole! Jest możliwość wypowiadania się na tematy polsko-niemieckie (Opole), czystości wszelakiej (mop) i polsko-iberyjskie (ole i amo pole, czyli kocham polaka/polkę...)
No i mógłbym wyrazić rozpierające mnie uczucia, wywołane czekającym nas niedługo surrealistycznym faktem posiadania wicepremiera z dwoma wyrokami i dwoma gumiakami od versace!

Już zupełnie zapomniałem, że impulsem do stworzenia własnego bloga stało się nominowanie przez Jarosława Premiera Kaczyńskiego niejakiego Andrzeja Leppera na wicepremiera rządu Rzeczpospolitej. Jaki ojciec chrzestny, taki blog! Chamski...

To wyjaśnia skąd się wzięło chamstwo w nazwie bloga. Pytano mnie o to i nie potrafiłem od razu odpowiedzieć.

23 mar 2009

W Logosferze, zwanej kiedyś Tekstowiskiem...

...admin z współzałożycielem pocieszają się liczbą wejsć. Nawet ich nie peszy, że zaglądający milczą jak grób. Dlaczego ich to cieszy? Blog bez komentarzy jest martwy. Widocznie nie całkiem...

Może ilość zaglądających jest ważna od strony merkantylnej, biznesowej. Może odwiedzający są grupą, do której można kierować reklamy płatne? Na portalu, który za chwilę zostanie sprzedany, jak dobrze funkcjonujący, nowiuteńki model terenówki. Przetestowanej do jeżdżenia po bezdrożach sieci. Skonstruowanej od zera. I nie będzie ważne, że wszyscy pasażerowie wypadli???

Żałośnie zachowuje się kod HTML w edycji tekstów bloggera. Raz nie mogę się zalogować w google-chrome, pewnie dlatego, że wchodzę nie z adresu google. Jak przejdę do innej przeglądarki, logowanie jest akceptowane, ale za to edycja polskich znaków wariuje. To pewnie ta imperialna polityka Googla! Wszędzie w sieci zaczyna się wszechwładza. Dlatego Republika TXT stała się Adminokracją Cesarstwa Logosfery...

Ostatecznie kod został okiełznany, w odróżnieniu od blogerów, którzy wypadli. Nie błąkają się jednak, jak bezradne owce, tylko zbijają się w stadka, które sobie nieźle radzą! Duże stado beczy entuzjastycznie u Mad Doga. Sam tam wydaję beki. Czyżby Mad Dog stawał się psem pasterskim? Czy Logosfera szykowała się do strzyżenia owieczek? Zwabionych do zagrody, zwanej dla niepoznaki TXT?

W środę 25 marca kończy się mój tygodniowy urlop odtekstowiskowy. Wypadałoby wrócić i coś napisać. Co najmniej jedną notkę - pożegnalną. Albo kilka, jeśli byłyby kontynuowane...

Jeśli liczyć od daty mej ostatniej notki, którą wkleiłem 16 marca, to dziś minął tydzień od "Tekstowisko mnie zadziwia!" Jeszcze dwa dni w tym zdziwieniu błąkałem się po cudzych notkach, szukając sensu w tym co się działo. Urlopowałem się pod notką Docenta, która pewnie jest wycięta.

Właśnie elegancko pożegnał się Griszeq i wysiadł z pociągu...

W realu się wiele dzieje...

22 mar 2009

Regularnie regulujemy regulamin

Regulamin

Wprowadzenie

Logosfera78.net, zwana dalej Portalem, jako podmiot bez osobowości prawnej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej i zlokalizowany poza granicami RP, nie podlega prawu polskiemu.

Portal umożliwia publikację tekstów oraz udział w publicznej dyskusji każdemu, kto przestrzega warunków niniejszego Regulaminu, w ramach serwisów internetowych dostępnych w domenach należących do Portalu, oraz na warunkach ogólnych sformułowanych w niniejszym Regulaminie, a także warunkach szczegółowych sformułowanych w regulaminach serwisów zależnych od Portalu.

Regulaminy serwisów zależnych od Portalu mogą być ustalane przez redakcje tych serwisów, jednak nie mogą zawierać postanowień sprzecznych z literą i duchem warunków ogólnych sformułowanych w niniejszym Regulaminie Portalu.

Prawa autorskie

Każdy Użytkownik udziela Portalowi bezpłatnej, bezterminowej i niewyłącznej licencji na publikację każdego własnego wpisu i/lub komentarza na łamach Portalu. Udzielenie licencji nie oznacza przekazania praw autorskich, które w całości zachowuje Użytkownik.

Odpowiedzialność

Każdy Użytkownik Portalu publikuje swoje teksty i komentarze wyłącznie na własną odpowiedzialność. Portal nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników na łamach Portalu i jego serwisów zależnych.

Prywatność

Portal nie przechowuje, nie przetwarza ani nie udostępnia nikomu żadnych danych osobowych. Wszystkie informacje podane przez Użytkownika w trakcie rejestracji konta, lub później w dowolnej formie, są traktowane jako poufne, niezależnie od tego czy są prawdziwe czy fikcyjne.

Ograniczenia

Portalu zastrzega sobie prawo do odmowy publikacji i/lub usuwania treści (tekstów, komentarzy, ilustracji, linków itp.) łamiących jakiekolwiek zasady niniejszego Regulaminu i/lub łamiących prawo polskie i/lub podsycających nienawiść rasową, religijną lub etniczną.

Zabronione jest uprawianie propagandy politycznej na rzecz rządu i/lub jakiejkolwiek partii czy ugrupowania politycznego, prowadzenie agitacji wyborczej oraz uprawianie tzw. czarnego PR
.

Zabronione jest eksponowanie symboli i wizerunków faszystowskich i satanistycznych, w jakiejkolwiek formie, a także umieszczanie linków do tego rodzaju treści.

Zabronione jest praktykowanie ataków personalnych wobec innych Użytkowników Portalu i jego serwisów zależnych, spamowanie oraz trolling, za który uważa się każdą formę systematycznej, złośliwej aktywności wobec innego Użytkownika Portalu.

Użytkownicy nagminnie łamiący powyższe zasady pomimo ostrzeżeń administracji Portalu, będą wypraszani, a ich konta i dostęp do Portalu blokowane.

Procedura ostrzeżeń ze strony administracji Portalu obejmuje następujące kroki:
1. Upomnienie Użytkownika za pośrednictwem poczty wewnętrznej Portalu i/lub pocztą e-mail.
2. Żółta kartka pokazana Użytkownikowi publicznie w postaci komentarza admina Portalu.
3. Czerwona kartka pokazana Użytkownikowi publicznie w postaci komentarza admina Portalu.

Dowolne kolejne wykroczenie po otrzymaniu czerwonej kartki skutkuje ostatecznym wyproszeniem i blokadą konta/dostępu.

Powyższe ograniczenia oraz procedura ostrzeżeń dotyczą zarówno indywidualnych Użytkowników Portalu jak i uczestników redakcji serwisów zależnych, także w przypadku niezgodności regulaminów lokalnych z niniejszym Regulaminem ogólnym Portalu.

Reklamy

Serwisy zależne od Portalu nie mogą zamieszczać na swoich stronach reklam komercyjnych ani tekstów sponsorowanych. Portal ma prawo do publikacji reklam własnych oraz reklam i promocji zależnych serwisów na stronach każdego serwisu zależnego.

Postanowienia końcowe

Regulamin niniejszy wchodzi w życie od momentu jego opublikowania.

Portal zastrzega sobie prawo do wprowadzania zmian w Regulaminie w dowolnym czasie. O każdej zmianie Regulaminu Użytkownik będzie informowany automatycznie w trakcie pierwszego zalogowania na konto po opublikowaniu zmian.

No, to wreszcie pora poczytać to, co podpisywałem.
I zatrzymać u siebie na pamiątkę.
Albo do obserwowania zmian, które można wprowadzać dowolnie w dowolnym czasie...


A KTO TO JEST TA
LOGOSFERA78.NET???


Mogłem sobie zadać to pytanie wcześniej...

22.03. Wiosna idzie? (2)

Dostałem list od Oszusta. Dotarł na priva. Odpowiedziałem z priva privatnego, ale chyba nie doszedł. Tak to bywa, gdy się ma za dużo kont. Ja sam się gubię niekiedy...

Joteszu, ja tak zupełnie od czapy, bo już mnie od TXT odrzuca, po kolejnej porcji aprobowanych przez administrację rzygów.
Czy taki lekki mrozik, jaki mieliśmy dzisiaj rano, jest przeszkodą, bym jutro (zakładając, że pół metra śniegu nie spadnie) wpakował w ziemię kilka funkii? Te ubiegłoroczne jakoś z bidą przeżyły, zeżarte przez ślimaki. Teraz chcę spróbować posadzić je w cieniu, pod płotem, ciężko im będzie, no i wolałbym, by po tygodniu wszystko nie zmarniało. Czy jeszcze jest za wcześnie na takie akcje?


Radziłbym jednak wykopać duży dół, przynajmniej dwa razy większy niż bryła, którą zamierzasz wsadzić do ziemi, sypnąć do niego czegoś porządnego, najlepiej z wora, wsadzić wygodnie funkie i porządnie przysypać tym samym, sypkim. Jak zejdą przymrozki, to można nasyp zdjąć. Można też zakryć zagrabionymi liśćmi. Korzenie funkii są bardzo żywotne, w końcu odradza się z nich co roku. Co do TXT to wyżal się w chamopolu, jeśli chcesz. Ja nie tracę nadziei, że to gówno stanie się nawozem, na którym coś się odrodzi, jak te funkie. Trzeba tylko czasu, by gówno się przekompostowało...
Pozdrowienia i powodzenia
Jotesz

ps. W TXT ważny tekst Jacka Jareckiego. Pojednawczy. Obszczekany od razu przez Referenta, choć pozornie przyjaźnie i z merdaniem ogonkiem. Nawet mnie tekst ruszył i w odruchu solidarności zacząłem formułować wpis, by po chwili, i tych krótkich referenckich szczekach, zrezygnować. Zostały tylko..., co nawet dobrze wygląda.
Co o tym myśleć? Dopóki żaden z adminów się nie odezwie, nie ma co dopowiadać swego stanowiska, i wielokropek jest wystarczający aż nadto, bo pokazuje, że ci "odeszli" są blisko i patrzą!

21 mar 2009

21.03. Wiosna idzie?


Dziś chyba pierwszy dzień wiosny. We Wrocławiu pogoda to potwierdza. Chłodnawo, ale od rana słonecznie a w słonku robi się cieplej, niż termometr pokazuje, strasząc. Złapałem więc za miotłę i grabie, by porządek zrobić na podwórku. Nie wiadomo za co się zabrać. Wypadałoby za wszystko, ale co nagle, to po diable.


Bruk wysprzątany...

20 mar 2009

TXT R.I.P 20.03

Tekstowisko się rypło...

Przypominam sam sobie redaktora nekrologów albo korespondenta wojennego. Chyba że jest jakaś specjalność łącząca obie role. W Tekstowisku jeszcze Grześ użera się z referentem Bulzackim. Wielki maczo z ogromną strzelbą gdzieś zniknął. Igła komentuje niemrawo, robiąc dobrą minę do złej gry.

To co piszę przypomina mi streszczenia odcinków serialu, którego nie oglądamy. "Konstancja skonstatowała, iż Jerzy ją zdradza. Jeżeli natychmiast nie wyzna swych grzechów, ukarze ją los - pogryzie ją wściekły pies, symbolizujący nadchodzący upadek". Marne kino klasy C!

Minął tydzień... 20.03.

...od feralnego piątku. Nic już nie jest takie, jak było. Ten ferment był fermentacją, która dała zaczyn do nowych działań. Ciepła bułeczka się pojawiła!

Czy Tekstowisko sczerstwieje? Oby tylko nie zapleśniało. Bo u braci Czechów CZERSTWY znaczy ŚWIEŻY. Jest jeszcze nadzieja...

Wrócę do bułeczki. TXT powstało jako miejsce, gdzie secesjoniści z Salonu24 mogliby pogadać w sposób, który przestał być normalny w Saloonie24. Zaczęło się pięknie, jak w jakiejś Utopii. Rok wystarczył, by w Tekstowisku zrobiło się duszno, ciasno, niewygodnie. Nie wszystkim oczywiście. Niektórzy konfederaci przestali się podobać adminom. Zasłużenie albo i nie - nie mi osądzać, choć swoje zdanie mam.

Nie powinno więc dziwić adminów TXT, właścicieli Tekstowiska - jak co i rusz przypominają inni, że i stąd mogą się odkroić secesjoniści. Może już nawet się coś kroi...

Tak dziwnie spełnić się może marzenie Igły, Sergiusza i Jacka Jareckiego o społeczeństwie obywatelskim, o portalu obywatelskim. Obywatele wolni ludzie mogą sobie pójść, dokąd chcą! Mogą też powracać, albo być członkami kilku salonów, paru klubów. Demokracja i wolność od adminokracji. Ewentualnie w TXT - akceptacja. Obywatelska albo przymilna. Do wyboru...

Pozdrawiam też świeżą bułeczkę!
:)

19 mar 2009

Zaczyna (z)dychać... 19.03

13 marca w piątek admini TXT zareagowali ostro. Nawet mnie przy tym nie było. Wycięli coś komuś, po wielokrotnych jakoby napominaniach, ostrzeżeniach i różnokolorowych kartkach. Cholera teraz wie, czy był to przejaw rodzącej się, albo od dawna niewidocznie istniejącej adminokracji. Obliczonej na oczyszczenie produktu biznesowego z lewactwa. Może tylko na zdyscyplinowanie dyskutantów o niewyparzonych rzeczywiście pyskach. Ale przecież pyskowanie to emocjonalna dyskusja, a o takie emocje chodziło twórcom portalu blogowego. Ciągle wrogowie przedsięwzięcia zarzucali miałkość dyskusji i homogeniczność dyskutantów.

13 w piątek zaczęło się trzaśnięcie, które zapoczątkowało trzęsienie ziemi. Niech się ktoś zabawi w próbę opisu, jak to się stało. Ja nie chcę i nie potrafię. Ja nie znam motywów, nie znam powodów takich reakcji, narastającej frustracji, może wściekłości. Jeśli chciano wykurzyć tylko Renatę, Mada i Docenta, to wyszło kiepsko. Jakim cudem, przy nieudolnych próbach udowodnienia racji adminów, sprowokowano renesansowo spokojnego Lorenza do chęci odejścia?

Minęło 5 dni i już odszedł Docent! Admini mają jeden powód do zdenerwowania mniej. Renata jest rozwścieczona i udowadnia totalitaryzm działań, czyli po mojemu adminokrację. Przy okazji jej zdaniem następuje faszyzacja, poprzez dopuszczenia do głoszenia ryzykownych poglądów Nicponia. Dziś ten maczo polskiej blogosfery pokazał w pełni swe oblicze, zwane przez wrogów mordą. Tak naprawdę to ów barwny nowy bohater Tekstowiska zdominował całe zgromadzenie. To rzeczywiście nie dla mnie i nie dziwię się, że Renata się piekli.

Wielka szkoda, że takie kunsztowne przedsięwzięcie, żmudnie tworzone wysiłkiem wielu osób, w kilka dni rozpada się jak domek z kart!

Zaczyna pustoszeć! 19.03

Wczoraj, godzinkę przed północą, Docent Stopczk, podpisujący się od niedawna Rock Out, popełnił zupełny OUT! Poprosił o usunięcie jego zdjęć z serwera TXT, bo teksty obiecał usunąć sam...

Agora zaczyna pustoszeć. Lorenzo zamilkł parę dni temu. Wyliczanka Grzesia zaczęła brzmieć ponuro. Czy to zaczyna się formować kondukt pogrzebowy?

No, nie! Przecież po placu może biegać teraz Artur M. Nicpoń, wymachując strzelbą a nawet waląc z niej na wiwat! Za nim, nieco zdyszany, truchtać będzie Referent, podciągając opadające zarękawki. Chyba zaczyna mi być żal Igły i Sergiusza. Chyba nie o to im chodziło...

Ta moja tygodniówka, to straszliwy szmat czasu! Myślałem, że burza cichnie i w tydzień się uspokoi. Że wyjdzie słońce. Nie minęły dwa dni a rzeczywiście TXT zaczyna mieć mordę na górze. A na dole merdające ogonki!

To nowe oblicze TXT tworzy nową jakość. Taką swoistą "politykę miłości". Na opak! Co się stało i w którym momencie? Przestudiowałem całą notkę Jacka Jareckiego, po komentowaniu której admini zaczęli 13 marca wycinać Mada i Docenta. Widocznie już wycięli to, co przelało czarę, bo ja niczego bardziej bulwersującego niż bełkoty nicponiowate nie znalazłem. Albo się już uodporniłem?

Już napisałem komentarz u Docenta "Pojechałem na daczę..." z tekstem: "...myśląc, że w domu przedświąteczne porządki! A tu się pali i nie będzie do czego wracać...", ale go nie wkleiłem. Docent od mego komentarz nie zmieniłby decyzji odejścia. A mi też zaczyna powolutku, powolutku, odechciewać się powrotu. Panie Lorenzo - czyżbyś miał rację???

Zamknąłem okienko TXT. Po cholerę oglądać jak się ogień roznosi. Pozostanie swąd. Szkoda tak spalić dorodny łan na pniu. Ktoś zaczął omłoty na przedwiośniu. Zupełna durnota...

Zaczyna normalnieć? 19.03.

19.03.
Etap obrażania się i wypraszania z blogów. Admini wyprosili ze swoich blogów Mada. Potem uściślili, że zerwanie układów jest wyłącznie towarzyskie i dotyczy wyłącznie blogów przez nich pisanych, czyli notek. Co jest wiadomością dla wszystkich, że adminokracja powraca do demokracji. Po czynach poznamy, czy to czcze gesty...

Ostatni raz stałem się obserwatorem opisującym 16 grudnia 1981 roku. Do dziś pozostał opasły tom, pełen słów i rysunków. Teraz znowu bawię się w obserwatora. Choć trudno uznać, że w Tekstowisku wprowadzono stan wojenny. Martial Law? Sed Lex - Durak Lex?

Wolę napotykać Nicponia i omijać, wolę trafiać na nawiedzoną podfruwajkę, która postanowiła stać się kamienną konserwatystką, wolę się zżymać na fallusowatość tekstów Mada niż znosić jakąkolwiek formę cenzury. Wszystko w granicach prawa RP! Nic ponadto...

Moja wola została spełniona. Jako nowość dnia - spesjalitedelamezą - pojawił się elaborat Nicponia zatytułowany zapraszająco "Do czytelnika idioty- list otwarty". Wszedłem, stając się tym samym owym czytelnikiem idiotą i przeczytałem do końca usprawiedliwienia czy wyjaśnienia nicponiowate. Czyta się tak, jakby ów Artur każdy wyraz zaznaczał, waląc czytelnika w łeb. Zrozumiałem o co mu chodzi i wcale mnie to nie obchodzi! Wcale nie uważam go za antysemitę. Uważam go za nieoskrobanego chama, którego czyta się na granicy womitowania. Poziom agresji jest taki, że istnieje obawa, czy autorowi żyłka jakaś mózgowa nie pęknie. Nie lubię czytać tekstów, które do mnie WRZESZCZĄ! I oczywiście - nie zdjąłbym tego bełkotu. Niech sobie wisi i straszy! Ciekawe, kto mu się wkomentuje?

Admin Sergiusz odpowiedział Agawie: "Dwóch miejscowych chuliganów postanowiło sprawdzić się na rękę z adminem i przegięli". Uściślę, że chodziło mu niewątpliwie o Mad Doga i Docenta Stopczyka. Panie Sergiuszu - jeśli oni są dwoma chuliganami, to kim jest Nicpoń, po zmajstrowaniu ostatnich dwóch dzieł, obu z najwyższej półki TXT? Bo dla mnie uzbrojonym w strzelbę bandziorem! A dla admina?

No i stało się! Po 77 minutach bezkomentewia pierwsza zareagowała Anna Mieszczanek. Anna to moje ulubione imię. Niemal bez wyjątków. Anna M. jest typową Anną - szczerą i otwartą. Tyle że jej uwaga była jak strzelanie grochem w płot. A Nicpoń ma strzelbę nabitą prochem i ołowiem. Oraz ołowiane poczucie humoru...

Zwrócono mi uwagę na tekst Grzesia "Brak" a raczej nawet na komentarz Referenta Bulzackiego. Rzeczywiście ciekawy komend. Pan Referent raczył zaliczyć "starych" tekstowiczów do "halberowców", którzy z tego miejsca uczynili coś w rodzaju wygodnego postkomunistycznego bajora.

Dodam tylko do grzesiowej listy odejść Starego, który pisze bardzo interesująco i robi wielkie postępy. Ale coś mi się zdaje, że on polubił liczny odzew, nawet jeśli jest to ujadanie watahy. Ma serce do odgryzania się agresywnym pieskom i pewnie dlatego powrócił do S24.

18 mar 2009

Zaczyna normalnieć? 18.03.

18.03.
Ludzie zaczynają pisać do siebie. Admini ucichli. Spolegliwi uśmiechają się. Renata zacietrzewiona i chyba niepotrzebnie triumfalistyczna. Mad Dog triumfallustyczny. To tu utknie ch..., to tam... Nikt już nie zauważa. Igła pojawił się jako komentator z tytułem komenta "Pierdolenie", co jest widocznym wczuciem się w atmosferę fallustyczną. Nicpoń się pewnie spalił na TXT, więc na jakiś czas zniknie. Czy wróci? Mnie to ani ziębi, ani grzeje. I tak słowem się u niego nie odzywałem. Ba - rzadko dałem radę dobrnąć do końca jego wynurzeń. Ciekawe, kiedy gorycz i żółć przestanie palić gardła?

Tekstowisko bulgocze...

Chyba czasownik bulgocze jest lepszy niż wrze. Myślę, że wszyscy powinni udać się na co najmniej tygodniowy post. Nie napisano by niepotrzebnych słów, nie ogłoszono by niepotrzebnych deklaracji.

Sergiusz, czyli administrator, czyli zarządca adminokracji, czyli właściciel TXT, czyli autor, współautor i egzekutor regulaminu, ogłosił wynik testu, którego nie zdaliśmy jako świadomi konfederaci. Tekst Nicponia był bowiem testem na inteligencję i wrażliwość demokratyczną. Wystarczyło bowiem zgłosić nadużycie i gdyby znalazło się trzech oburzonych - tekst by poszedł do zamrażarki. Nikt tego nie zrobił!

Dlaczego ja nawet o tym nie pomyślałem? Dlatego że:
1. Nicpoń był u zarania TXT i sam odszedł, gdy mu się ono "zlewaczyło", ale wracał sporadycznie, więc ma takie samo prawo być w tekstowisku jak ja.
2. Wyrzucenie Nicponia czy tylko jego tekstu nic nie da, bo Nicpoń i tak istnieje, i myślenia nie zmieni, więc może ciekawe jest mieć możliwość poznawania takich ludzi jak on, choćby dlatego, że SĄ.
3. Oburzając się na wyrzucanie czy zamrażanie Mad Doga czy Docenta Stopczyka albo Renaty muszę się oburzać na wyrzucanie Nicponia - taki smak tego, o czym już pisał Wolter!
4. Mi wystarczy niesmak po przeczytaniu tekstu Nicponia, pokiwanie głową nad głupotą tego zadufanego w sobie ultraumysła i obojętne wyjście z notki, bez słowa komentarza. Nazwano to ostracyzmem, co jest częściowo słuszne, bo na ostrakonach pisano nazwisko tego typa, którego większość, jeśli taka się wypowiedziała, miała chęć wyrzucić z polis...
5. Chyba wystarczy ...

Jak na post byłem chyba niekonsekwentny, bo TXT ciągle otwarte do podglądania. Milczącego, ale jednak. Więc zamknąłem. Została mi tylko taka refleksja, że jakoś zbiegli się bliscy Nicponiowi blogerzy. Referent pogratulował mu od razu notki, którą adminokracja wywindowała na sam szczyt. Rollingpol włączył się w klarowanie, że sytuacja jest klarowna. W sumie nic się nie stało, a jak lewactwo wypadnie, to jego strata a korzyść TXT.

Oczywiście znowu staje się ważne, kto jest kim. Czy lewakiem, czy prawakiem? Kto ustala kryteria? Lewacy i prawacy - dla siebie nawzajem. Ja, jako centrysta, nie istnieję. Jeśli sam się nie opowiem, kim jestem, to za mnie zostanie to zrobione. Jak już to robiono w Salonie24. Tam byłem bolszewikiem, Żydem, lewakiem. W TXT aż tak nie było. Tu mogłem najwyżej pośrednio odnieść do siebie, że jeśli czytam Wyborczą, to jestem jak bezmózgi automat zaprogramowany na politykę Michnika i wrogów PiS-u. Pokrywano to co prawda pozornym pluralizmem, w którym wyklinano na równi i Wyborczą i Nasz Dziennik, zrównując "michnikowszczyznę" z "rydzykowszczyzną".

Tydzień postu to niewiele...

Zrobiłem sobie tydzień postu od Tekstowiska i napisałem u Docenta Stopczyka o tym, że

skoro TU pożegnał się Imć Lorenzo, skoro to pod notką Docenta, którego tak troskliwie DOCENIŁA adminokracja, skoro tu jest i Mad, i Renata, to:

Pozwolicie Szanowni, że zrobię sobie na próbę tygodniową przerwę odtekstowiskową. Jest post wielki, więc dobra okazja, by się nieco poumartwiać! Lorenza mam w privie i na pewno skorzystam z uprzejmego zaproszenia. Powrócę sobie do chamopola na trochę – http://jotesz.blogspot.com/ – w którym miło mi będzie gościć Szanownych, jeśli tylko się zjawicie.

Może ten tydzień przeciągnie się w miesiąc, czego bym sobie życzył, bo uzależnienie odtekstowiskowe stało się nieco niszczące budżet czasowy. Pewnie będę na tyle słabym człowieczkiem, że zaglądnę sobie cichutko…

Pozdrowienia i powodzenia, zwłaszcza w wielkopostnych przemyśleniach!

To dość dziwaczny eksperyment, by w swoim blogu komentować inny blog, ale w sieci wszystko jest możliwe! Skoro tak często w TXT pisaliśmy o Salonie24, to ja mogę o TXT pisać w chamopolu. Jeśli mi się nie znudzi...

Skąd mi się to wzięło? Trudno odpowiedzieć samemu sobie! Pewnie z narastającej frustracji, związanej z Tekstowiskiem. Z jednej strony - było mi tam wygodnie. Czułem się jak zaproszony do współgospodarzenia. Poczuwałem się do sporadycznego współfinansowania. W mej ocenie zbyt skromnego, ale może jestem za ostry dla siebie? Z drugiej strony bywały sprawy, które mnie drażniły. Najpierw zlekka, a potem coraz mocniej, i mocniej, i... W końcu nawrzucałem jednemu z adminów! Najbardziej dopiekło mi wkurzające ocenianie innych poprzez pryzmat tego, czy czytują Gazetę Wyborczą. I narzucanie adwersarzowi łaty, że od czytania pierwszej strony GW ma mózg rozmiękczony. Pewnie od czytywania Naszego Dziennika ma się mózg, a może serce, stwardniały. A od czytania Rzeczpospolitej mózgi nasiąkają właściwym, konserwatywnym i prawicowym, patriotyzmem!

Raz się z Igłą zgadzałem, kiedy indziej byliśmy po przeciwnych emocjonalnie stronach barykady. Ostatnio poszło o jakieś durnoty a inne głupstwa były pretekstem do działań autorytarnych. Nie wchodząc w szczegóły, oceniłem takie działania "adminokracją". Podobno poszło o słowo "chuj", które przytoczę w całym jego oburzającym bezwstydzie! Pojawiło się w komentarzu pod moją notką. Wściekł się ktoś na durnotę komentarza pewnego doskokowego blogera, któremu chętnie sam bym to słowo napisał, bo oddaje telegraficznie to, co się cisnęło pod palce, gdy się czytało jego słowa. Szukałem tego komentarza, ale on zniknął, więc Veni, Vidi, Nici, jak był napisał Sztaudynger, a może Lec. Przy okazji dowiedziałem się z nieocenionej Wiki: "Chuj je název pro dva indiánské jazyky mayské jazykové skupiny."

I zaczęło się banowanie, grożenie, cytowanie regulaminu. Usłużni przymilnie przypomnieli, że TXT jest własnością finansową adminów, w której mogą robić co zechcą, łącznie z wyrzucaniem na mordę niepokornych blogerów. Dla elegancji zwanych konfederatami. Ta nazwa zawsze przypominała mi, co unioniści zrobili z konfederatami. Czyżby idea Tekstowiska "przeminęła z wiatrem"?

Imć Lorenzo się rozsierdził i pożegnał Władzę Absolutną. Zrobiła się ogólna awantura i gorzkie żale, na które admini odpowiedzieli w sposób, który można ocenić raczej jako brak odpowiedzi. Chyba że formą odpowiedzi była notka niejakiego Nicponia, reklamującego siebie jako zdeklarowanego i twardego prawicowca, posługującego się dawniej mottem "lepiej mieć siostrę w burdelu niż brata lewaka", zmodyfikowanym teraz na bardziej humanitarne "kiedyż zakwitną nam szubienice?"

Nicpoń jest ciekawym człowiekiem niewątpliwie, tyle że ja, po paru próbach, doszedłem do wniosku "ciekawym nie dla mnie". Od tej pory omijałem szerokim łukiem wpisy Artura M. Nicponia. Dla mnie na absolutnym biegunie "nicponiowym" jest blog Pawian przy drodze który uzależnia! Pisze go była Socjopatyczna Malkontentka, którą widocznie zmęczyło bycie człowiekiem, czemu coraz częściej się nie dziwię. Patrząc na świat z miejsca zwanego Polską, można dostać małpiego rozumu i jest wielce prawdopodobne, że ten rozum przewyższy średnią człowieczą!

ps. i znowu Wiki: "język chuj (wym. - z hiszp. - język czuch)". Na naukę nigdy nie jest za późno...

10 mar 2009

Grzegorz Wasowski odchodzi z Trójki,

o czym powiadomił słuchaczy oraz podtrzymał to w dzisiejszym wywiadzie dla Gazety. Oficjalnie podał powody, brzmiące dość szlachetnie, choć średnio przekonujące. W komentarzach pod wywiadem dowiedziałem się ploteczek brzmiących ciekawie, prawdziwie i stawiających to odejście w nieco innym świetle…

W sumie to żałuję tego odejścia, bo lubiłem pogwarki Wasowskiego z Mannem. Jego wybór! Nie odchodzi od Trójki czy Jethon – odchodzi od słuchaczy, więc i ode mnie też. Postaram się nie umrzeć z żalu…

Do dziś są liczni historyczni patrioci, którzy pamiętają Markowi Niedźwieckiemu, że w stanie wojennym nie odszedł, tylko puszczał sobie muzyczkę, gdy Ojczyznę gwałcono i poniewierano. Cholera, to Nas/mnie poniewierano, i nie wiem, czy lepiej bym się czuł wtedy, gdyby i tej muzyki, puszczanej przez MN, zabrakło!