29 kwi 2007

27 kwi 2007

Zbliża się 7000 wejść...

Od 22 lutego nastąpiło niemal 7000 wejść, co w 64 dni nie jest złym wynikiem, a przynajmniej zaskakującym dla mnie. Pozdrowienia dla Wszystkich.

Zapraszam do komentowania i przepraszam za dawne ataki na anonymousów. Przyznaję, że blogspot do spółki z google zrobił z tej platformy blogerskiej miejsce nieznośne, pokręcone, błędne i obłędne. Paranoiczne jest, że nie potrafią takie potęgi sieciowe poprawić polskiego edytora i ciągle podczas pisania Ś wywala się tekst! Zamiast coś poprawić to raczej popsuto, bo teraz pisanie Ż grozi jeszcze gorszymi komplikacjami.

Google spowodował też konieczność PODWÓJNEGO logowania starych blogerów. Nowi powinni logować się trzykrotnie i posyłać podania do Waszyngtonu? Paranoja! Stąd mój apel - wpisujcie się najłatwiej - jako anonimy. Ja dodaję swój nick i mam nadzieję, że inne blogi wierzą memu podpisowi, choć mogą być podszywania pode mnie...

Może wreszcie się zmobilizuję i zwomituję w TO miejsce, idąc na emigrację w inne miejsce... Czekam tylko na wiadomość o WYGODNYM, BEZPIECZNYM miejscu do blogowania. Bez cenzury, durnych edytorów, trollów i idiotów. Może takie miejsce jest?

A na długi weekend - popatrzcie na Plac Świętego Marka w Wenecji. To miejsce jest zawsze piękne...

25 kwi 2007

Studenci bronią prof. Miodka



Relacja pod takim tytułem pochodzi

z wrocławskiego wydania Gazety Wyborczej, więc w innych częściach Polski może być nieznana, a myślę, że powinna być znana, dlatego pozwalam sobie o niej poinformować.

Gdybym był studentem, to sam bym się na takim zgromadzeniu znalazł. Dumny jestem, że we Wrocławiu moimi współmieszkańcami są nie tylko grzegorze brauny ale też tacy Młodzi Ludzie.

Czekam wciąż na odkrywcze dokumenty wrocławskiego opluwacza – z pokorą przyjmę dowody i głośno zakrzyknę „szkoda, myliłem się, nie można już wierzyć nikomu!” Zanim to nie nastąpi, mogę z czystym sumieniem pisać o małym wrocławskim opluwaczu, o brzęczącej musze plujce (Calliphora vomitoria brauna), która siadła na gnoju i roznosi smród oraz zarazę!

Dobre traktowanie Żyda w Polsce



















Zgryźliwy humor Andrzeja Czeczota w tym rysunku osiąga szczyty, niemożliwe dziś do pokonania przez kogokolwiek, choćby z powodu nieistnienia mediów, które zajmują się satyrą, choć o ile pamiętam wycinek pochodzi z tygodnika „Nie”, a on ukazuje się do dziś i do dziś zamieszcza w nim rysunki Czeczot.


Od roku 1992 w podejściu do problemu zmieniło się niewiele, może tylko antysemityzm rozgościł się śmielej w partiach i organizacjach, radiach i telewizjach (ta liczba mnoga jest chyba niesprawiedliwa – wystarczyłaby liczba pojedyncza…)



24 kwi 2007

Oświadczenie prof. Jana Miodka

2007-04-23,

W związku z różnymi interpretacjami moich wypowiedzi w relacjach dziennikarskich i w głosach internautów oświadczam:

1. Nigdy nie byłem świadomym współpracownikiem jakichkolwiek służb PRL.

2. Nigdy nie podpisałem dokumentu o współpracy ani mi tej współpracy nigdy nie proponowano.

3. Nigdy nie składałem pisemnych sprawozdań dotyczących mojego pobytu za granicą.

4. Nigdy w PRL nie starałem się osobiście o wyjazd na stypendium zagraniczne do krajów zachodnich.

5. W latach 1975-1977 (dwa lata akademickie) byłem delegowany paszportem służbowym przez Uniwersytet Wrocławski na stanowisko lektora języka polskiego na Uniwersytecie Wilhelma w Muenster w Republice Federalnej Niemiec (objąłem je po prof. Stanisławie Rospondzie; po mnie wyjeżdżali inni pracownicy Instytutu Filologii Polskiej). Nie skorzystałem z propozycji strony niemieckiej pozostania na trzeci rok akademicki, choć w tamtych czasach była to dla Polaków atrakcyjna oferta finansowa.

6. W związku z tym byłem wezwany na jedną rozmowę przed wyjazdem (pouczono mnie, jak się mam zachowywać za granicą) oraz na dwie rozmowy po przyjeździe, dotyczące mojego pobytu w Muenster. Raz podpisałem protokół rozmowy, sporządzony przez osobę mnie przesłuchującą.

7. W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych wezwano mnie, abym się wypowiedział na temat języka jakiejś ulotki - o ile pamiętam - antyradzieckiej. Oznajmiłem, że niczego konkretnego nie umiem powiedzieć.

8. Po raz ostatni wezwano mnie w roku 1984, gdy - delegowany przez Uniwersytet Wrocławski - miałem wyjechać z wykładem na Tydzień Kultury Polskiej do Gandawy (Belgia). Wypytywano mnie o kontakt z zachodnim dziennikarzem zagranicznym. Informacji nie udzieliłem i do Belgii nie pojechałem (dostałem telefoniczną wiadomość, że mój wyjazd jest odwołany).

9. Faktu odbycia ww. rozmów - wbrew poleceniom przesłuchujących mnie osób - nie zachowywałem w tajemnicy. Rozmawiałem o nich w pracy, w gronie przyjaciół i w rodzinie.

Wyrażam ponadto uczucia wdzięczności wobec wszystkich, w tym - przedstawicieli instytucji państwowych, kolegów z Uniwersytetu Wrocławskiego i innych uczelni, dziennikarzy, internautów, a także rodziny i przyjaciół, którzy w ostatnich dniach publicznie i w rozmowach prywatnych okazali mi serce, zaufanie i swoją solidarność.

Ubolewam natomiast, że państwowe Polskie Radio Wrocław, które przez wiele lat korzystało bezpłatnie z moich usług, nie mając żadnych dokumentów obciążających, wyemitowało tak ciężkie oskarżenie.

JAN MIODEK

23 kwi 2007

Dostałem e-mail...

Yesterday, on CNN they were interviewing a British official who was explaining that they no longer teach about the Holocaust because it is too dangerous for the teachers. Apparently they are getting death threats from the Moslem part of the populace.

It is now more than 60 years after the Second World War in Europe ended. This e-mail is being sent as a memorial chain, in memory of the six million Jews, 20 million Russians, 10 million Christians, 10 to 15 thousand homosexuals and 1,900 Catholic priests who were murdered, massacred, raped, burned, starved and humiliated with the German and Russia peoples looking the other way!

Now, more than ever, with Iran, among others, claiming the Holocaust to be "a myth," it is imperative to make sure the world never forgets, because the Islamo-Facists want to do it again.This e-mail is intended to reach 40 million people worldwide! Join us and be a link in the memorial chain and help us distribute it around the world. Please send this e-mail to 10 people you know and ask them to continue the memorial chain. Please don't just delete it. It will only take you a minute to pass this along - Thanks !



Na pewno go nie zdelejtuję, tylko sobie spokojnie przeczytam, a na razie go tu wkleję, to może jeszcze ktoś przeczyta...

Dopiero roczek???

To już rok minął od pierwszego zaistnienia chamopola, które założyłem na bocznicy audiostereo i z którym wyniosłem się z audiostereo, by nie przysparzać lukarowi kłopotów politycznych niewyparzoną gębą. Teraz istnieją dwa chamopola - pierwotne chamopole, właśnie czytane, i chamopole24, założone w Salonie24 , które się wzajemnie przenikają i uzupełniają. Ale początek tkwi w audiostereo, 19 kwietnia 2006 roku...
@
Zaczęło się tak:
"16 Kwi 2006, 19:24
Lukar - bądź człowiekiem - pozwól założyć Chamopole!
Byłoby takie chamskie, polne i polskie...
Jest w nim i Opole i mop i nawet ole! Jest możliwość wypowiadania się na tematy polsko-niemieckie (Opole), czystości wszelakiej (mop) i polsko-iberyjskie (ole i amo pole, czyli kocham polaka/polkę...)
No i mógłbym wyrazić rozpierające mnie uczucia, wywołane czekającym nas niedługo surrealistycznym faktem posiadania wicepremiera z dwoma wyrokami i dwoma gumiakami od versace!Lukar - wysłuchaj świąteczną prośbę...
Bądź wielkanocnym zajączkiem!!!
Pozdrowienia
Minęły trzy długie dni - milczenie oznaką zgody?
Można???
ps. zastanawialiśmy się w szerszym gronie, czy Versace robi też buty, ale widocznie jesteśmy mało trendowaci, bo nikt nie wiedział..."
@
Potem natrafiłem na PIĄTĄ WŁADZĘ i spodobał mi się spokojny ton tego bloga. Podczas wprowadzania komentarza tamże, w sposób nie wiadomo jaki założyłem własny blog, któremu dałem nazwę już od niedawna istniejącą czyli chamopole.
@
I to cała historia...

21 kwi 2007

Markowe wyroby! I Jurkowe też...




















Dzięki aktywności posła dwojga imion, który nie chciał już być marszałkiem, ten stary rysunek, narysowany przeze mnie kilkanaście lat temu, odświeżył się i zaktualizował.
@
Słyszałem już nawet propozycję nazwy dla kiełkującej partii: „Chrześcijańska Unia Jurka”, ale jest to pewnie jakaś krecia robota i czarny pijar dotychczasowych kolegów politycznych. Ja mogę dodać takie nazwy jak: „Demokratyczne Ugrupowanie Przeciwników Aborcji” oraz "Konserwatywana Unia Radykalnych Wrogów Aborcji…
@
Ostatnie zabiegi Romana Giertycha, tańczącego wokół Dwuimiennego, przybliżają - zdaniem wielu komentatorów - wizję jesiennych wyborów. Rysunek niczym matrix - reaktywuje się!
@
A czarny pijar się też sprawdził, przynajmniej w nazwie nowej partii - PR, czyli Prawica Rzeczpospolitej. Jak w przysłowiu: "nie wie lewica, co czyni prawica"

20 kwi 2007

Miodek w beczce dziegciu...


1992 - 2007
minęło 15 lat...
a jakby to było dzisiaj...

19 kwi 2007

19 kwietnia, kiedyś...



W dniu piłkarskiej euforii narodowej pozwolę sobie przypomnieć inną datę, odnoszącą się do dzisiejszego dnia...
[']
Kilka dni temu obchodzono Dzień Pamięci Ofiar Shoah. Dziś możemy przypomnieć sobie tych, którzy też mieli być ofiarami a stali się bojownikami, którzy wywalczyli sobie bohaterską śmierć, którzy pokazali, że mordercom i ludobójcom można stawić opór.
[']
Cześć bohaterom, pamięć ofiarom!
[']
ps. Ten znaczek wydała w stanie wojennym wrocławska Solidarność Walcząca. Nazbierałem takich wojennych znaczków cały klaser, którym nie interesują się dzieci. Czy zainteresują się wnuki?

17 kwi 2007

Dzień Pamięci...

W Izraelu czciło się, kilka dni temu, Dzień Pamięci o Ofiarach Szoah. Żyjący Żydzi wspominają pomordowanych Żydów. Żyjący ludzie wspominają pomordowanych ludzi na całym świecie. Mniej lub bardziej. Polska powinna należeć do tych krajów, w których pamięta się niemal tak, jak w Izraelu. To najliczniej Obywateli naszego kraju unicestwił wróg, który ten los szykował nam także - jedynie wyrok miał być odroczony na lata. Po Żydach następną grupą podludzi mieli być Słowianie, zwłaszcza ci polskojęzyczni.

Ale przed tym dniem niektórzy potomkowie tych niewymordowanych Słowian maszerowali po hitlerowsku, z niemalhitlerowskimi hasłami wywrzaskiwanymi przez wygolonych osiłków. Ich ojcowie czy dziadowie walczyli w AK czy w Afrika Korps? Obóz Narodowo-Radykalny czy Obóz Nazistowsko-Radykalny?

Na swej stronie ONR cytuje artykuły w których są takie fragmenty: "To organizacja jawnie propagująca treści faszystowskie: nienawidzi Żydów, Romów, nienawidzi też demokracji. Opowiada się za rozwiązaniami siłowymi. Naszym zdaniem Kraków nie powinien być postrzegany jako miejsce, gdzie pozwala się na szerzenie tego typu treści - mówi Anna Lipowska-Teutsch z Towarzystwa Interwencji ". Wygodnie zacytować kogoś nieprzychylnego - nie trzeba umieszczać własnego programu, za który mogłaby grozić delegalizacja...

Ale jest też i taka oto informacja: "21 marca w Bełchatowie odbyły się 2 pikiety, które współorganizowali członkowie Obozu Narodowo Radykalnego Brygady Łódzkiej i Młodzieży Wszechpolskiej" a ona sytuuje "radykalnych patriotów" ramię w ramię z wszechpolakami, a stąd już bliziutko do elpeeru - i jesteśmy w 4erpe.

Co roku potomkowie tych Żydów, którzy przeżyli, tych których ocalili często Polacy, ryzykując śmiercią całych rodzin albo tych, którzy odpowiednio wcześnie uciekli z brunatniejącej Europy, maszerują w Marszu Żywych.

Na końcu wspomnę tylko Piotra Kuncewicza, który zmarł 9 kwietnia. Napisał Piotr Kuncewicz tom wielki "Goj patrzy na Żyda", który pokonywałem kilka lat temu, dowiadując się wielu rzeczy, o który goje na codzień nie wiedzą, a od święta też. Podtytuł tej księgi "Dzieje braterstwa i nienawiści od Abrahama po współczesność" dobrze oddaje treść wydarzeń ostatnich dni, o których chciałem wspomnieć.

10 kwi 2007

feminizm plakatowy i nie tylko...


W 2005 roku zwiedzałem Biennale Sztuki w Wenecji.
Poza terenem parku,
w którym od kilkudziesięciu lat odbywają się wystawy sztuki światowej, w budowli zabytkowego magazynu floty weneckiej zgromadzone zostały obiekty sztuki, tworzonej przez kobiety.

Blisko wejścia wisiało kilka plakatów zaprojektowanych przez
Guerilla Girls.
Plakaty sfotografowałem - jeden z nich pokazuję i dedykuję polskim feministkom, tak zwalczanym przez naszych buraczanych narodowców. Za to tylko, jakich mają wrogów, mogę powiedzieć, że są moimi przyjaciółkami!

4 kwi 2007

CZYTAJCIE!


Się mniej udzielam – co widać. Pardą! Wpadłem w książkę po uszy. Nadrabiam średnią krajową, która jest poniżej pół książki rocznie na rodaka.


„Na Dworze Karmazynowego Króla” jest książką o Karmazynowym Królu, czyli o King Crimson, zespole, z którym jestem od początku. Książkę wydała KAGRA, dzięki której mam też monografię zespołu Free, Jethro Tull i paru innych ważnych dla mnie muzycznych postaci.


Wydawca o autorze napisał” „Sid Smith jest fanem zespołu od 1971 roku i autorem tekstów na okładki płyt King Crimson. Wielokrotnie występował w radiu i telewizji, aby mówić o zespole. Na zaproszenie Roberta Frippa, od 1999 roku pisze pamiętnik on-line na stronie internetowej DGM – firmy fonograficznej Frippa.”


Mam jedną uwagę do pary tłumaczy – na stronie 188 zmieniliście płeć kompozytora Camilla Saint-Saënsa! Mimo kwiatowego imienia to facet! Inne drobiazgi pomijam, ale w książce o muzyce taka wpadka nie powinna się zdarzyć!
Jak widać – czytam uważnie, czego życzę wszystkim czytającym:

CZYTAĆ, CZYTAĆ I JESZCZE RAZ - CZYTAĆ!
Czytajcie książki, bo internet to nie wszystko!

2 kwi 2007

blog - horror


















Wczoraj obejrzałem film „Zgromadzenie” („The Gathering”) i dziś uświadomiłem sobie, że coś takiego istnieje na tym blogu – codziennie nieco ponad sto osób zbliża się do bloga i w milczeniu obserwuje, po czym w tym samym przerażającym milczeniu odchodzi, by następnego dnia znowu zajrzeć...

Film był opisany na okładce jako thriller, ale córa ma chyba rację oceniając go jako horror.

Czy o czymś takim myślałem, zakładając ten blog? Zupełnie nie! Chamopole wyrwało się z rąk i uprawia się niemal samo, zakładając filie to tu, to tam. Niektóre obumierają, inne sobie żyją. Takie myśli powoduje prima aprilis!

1 kwi 2007

okrągły stół - wspomnienia


Ten okrągły stół okazał się proroczy – pasuje do dzisiejszych czasów a zapoczątkował go Adam Michnik nagraniami Lwa Rywina, który wyśpiewał pierwszą arię. Po nim realizatorami dźwięku i utalentowanymi nagraniowcami okazały się osoby tak sławne jak przaśna polityczka z kurwikami w oczach i sianem w głowie czy biznesmen szemrany z ochroną dźwiękoszczelną. Biznesmen nazywany teraz Polskie Nagrania…

okrągły stół - wspomnienia



prima aprilis...