11 wrz 2006

Dziesięć dni nie wstrząsnęło światem!

Tyle dni urlopu od Najjaśniejszej Wielokrotnej spędziłem w Paryżu i nie wiedziałem co się dzieje!
Telewizja francuska pokazywała ważniejsze sprawy niż wschodnie peryferie Unii. Tematem nr 1 była okropnie porwana 10 lat temu i cudownie uwolniona 10 dni temu, tematem nr 2 protesty hodowców ostryg, tematem nr 3 trzykrotny wzrost ceny ubezpieczenia dzieci szkolnych (z 9 E na 25 E!). Mają się więc czym martwić nasi unijni partnerzy...

Z tematów polskich to jedynym było niespodziewane spotkanie Michała Ogórka z małżonką, wychodzących z kościoła Św. Eustachego w Paryżu. Ja z żoną tamże wchodziłem. Niespodziewane "Dzień dobry" bardzo przesympatycznego komentatora i prześmiewcę zdumiało ale mam nadzieję że miło. Nas parokrotnie pozdrawiano w ojczystym języku a jesteśmy zwykłymi joteszami.

Paryż wart jest mszy, rzekł jeden król, rezygnując z protestantyzmu hugenockiego dla francuskiego tronu i używając dla tego celu religii katolickiej. Nasi narodowo-chrześcijańscy politycy dla dużo mniej ważnych celów nadużywają tej samej religii!

Do Paryża będę wracać jeszcze wielokrotnie - może nawet utworzę mały kącik poradniczy, bo przed wyjazdem przeszukując fora, głównie zresztą gazety, niewiele przydatnych informacji znalazłem.

A w drodze powrotnej usłyszałem o naszym Lechu Prezydencie Kaczyńskim, odwiedzającym Izrael wielce owocnie i o podpisaniu umowy o edukacyjnej wymianie grup młodzieżowych. Informacja była krótka, jak to w rmf_fm, więc dopowiedziałem sobie wyobraźnią, że robocze szczegóły pewnie dopracuje rządowy minister od edukacji, który zorganizuje zacieśnianie współpracy młodzieży izraelskiej i wszechpolskiej. Sam zaś Roman będzie składał, z młodzieżą ową, tak cudnie zmieszaną, kwiaty w Jedwabnem, gdzie już był, więc drogę zna! Szalom Gertychem...

1 komentarz:

jotesz pisze...

11 września się urodziłem i imieniłem. W 2001 roku fanatyczne psiesyny zabrały mi urodziny (i imieniny!)
Mało tego, to przeczytałem dziś, że 11 września urodził sie także Feliks Edmundowicz Dzierżyński co to miał " czyste ręce, chłodny umysł i gorące serce"...
Chyba się udam do USC i sfałszuję swoją pierwotną datę!