30 wrz 2006

"Myśmy chcieli dobrze..."

rzeczpospolita donosi:
„Trzy dni po głośnej emisji programu "Teraz my" w telewizji TVN, Jarosław Kaczyński stwierdził, że zachowanie jego współpracowników - Adama Lipińskiego i Wojciecha Mojzesowicza - było niewłaściwe.
- Myśmy chcieli dobrze, bo chcieliśmy większości dla rządu, który zmienia Polskę. Ale rzecz przekroczyła granice dobrego smaku i te normy, które okazały się dla społeczeństwa bardzo ważne - powiedział wczoraj wieczorem Kaczyński w telewizji publicznej. Jeszcze w środę, w telewizyjnym orędziu, odrzucał oskarżenia o pozycji opolityczną korupcję, twierdząc, że potajemne nagrania to kolejny epizod walki "układu" i "szarej sieci" z rządem "który chce naprawiać państwo".”

Dziwi mnie tylko, że to społeczeństwo pokazuje ważne dla siebie normy prezesowi partii, która temu społeczeństwu miała właśnie czystość moralną pokazywać!
Dziwi też, że przez trzy dni wszystko było w porządku, zgodne z normami i praktyką polityczną - lepiej późno niż wcale...

Czy ta, przepraszana przez Jarosława Premiera Kaczyńskiego, część społeczeństwa, której od początku nie podobało się uprawianie korupcji politycznej, jest częścią "układu" i "szarej sieci"?

Czy Ja-jotesz, za każdym razem, gdy nie spodobają mi się działania Prezydenta i Premiera, i dam temu wyraz, wygłaszając swoją opinię, będę nazywany "układem" i "szarą siecią"?

Czy może jestem komórką "społeczeństwa, które posiada bardzo ważne normy"?
Politycy! Pamiętajcie o tym! I nie jest to zawołanie skierowane tylko do polityków Prawa i Sprawiedliwości...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Razer może się zgodzić na określenie "szara komórka społeczeństwa", ale nie na "element szarej sieci". A tak swoją drogą, to rozwiązałem zagadkę, kim jest ten "wybitny analityk polskiej sceny politycznej" - to prof. Zybertowicz, który w wywiadzie dla "Dziennika" użył takiego właśnie określenia.