13 wrz 2006

Drodzy Rodacy!

Wszystko staje się znośniejsze, gdy się słucha Eddiego Boyda z towarzyszeniem Petera Greena, Micka Fleetwooda i Johna Mc Vie na płycie 7936 South Rhodes, nagranie wyszło 25 stycznia 1968 roku. Kurczę - dopiero za półtora miesiąca ten wstrętny Michnik miał zacząć rozrabiać ciasto wydarzeń marcowych! Wraz z tym zdradzieckim Kuroniem! Jaki straszny zakalec nam z tego dziś wyrósł! Strasznie smutne bluesy wyśpiewaliby pisniarze, gdyby umieli. Jednak jedyne co umieją to gorzkie żale, które wyśpiewują niby dziady proszalne...

Eddie Boyd urodził się 25 listopada 1914 roku w Clarksdale, Mississippi i zmarł 13 lipca 1994 roku w Helsinkach, Finlandia.

Jacek Kuroń urodził się 3 marca 1934 roku we Lwowie i zmarł 17 czerwca 2004 roku w Warszawie.

Eddiego Boyda słuchałem na żywo w auli Politechniki Wrocławskiej, gdy zaczynałem studia, dziewięć miesięcy po nagraniu tej płyty. Jacka Kuronia nigdy nie spotkałem osobiście, ale usłyszałem o nim po Marcu 1968 roku, a potem słuchałem go przez wiele lat często i chętnie. Czyta się go do dziś...

Zawiszę posła nie chcę słuchać! Giertycha wic-premiera nie chcę słuchać. Mam nadzieję szybko ich zapomnieć...

Brak komentarzy: