Zbliża się 7000 wejść...
Od 22 lutego nastąpiło niemal 7000 wejść, co w 64 dni nie jest złym wynikiem, a przynajmniej zaskakującym dla mnie. Pozdrowienia dla Wszystkich.
Zapraszam do komentowania i przepraszam za dawne ataki na anonymousów. Przyznaję, że blogspot do spółki z google zrobił z tej platformy blogerskiej miejsce nieznośne, pokręcone, błędne i obłędne. Paranoiczne jest, że nie potrafią takie potęgi sieciowe poprawić polskiego edytora i ciągle podczas pisania Ś wywala się tekst! Zamiast coś poprawić to raczej popsuto, bo teraz pisanie Ż grozi jeszcze gorszymi komplikacjami.
Google spowodował też konieczność PODWÓJNEGO logowania starych blogerów. Nowi powinni logować się trzykrotnie i posyłać podania do Waszyngtonu? Paranoja! Stąd mój apel - wpisujcie się najłatwiej - jako anonimy. Ja dodaję swój nick i mam nadzieję, że inne blogi wierzą memu podpisowi, choć mogą być podszywania pode mnie...
Może wreszcie się zmobilizuję i zwomituję w TO miejsce, idąc na emigrację w inne miejsce... Czekam tylko na wiadomość o WYGODNYM, BEZPIECZNYM miejscu do blogowania. Bez cenzury, durnych edytorów, trollów i idiotów. Może takie miejsce jest?
A na długi weekend - popatrzcie na Plac Świętego Marka w Wenecji. To miejsce jest zawsze piękne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz