20 cze 2006

GRZECH ANTYSEMITYZMU


co się zmieniło w te pięć lat od dnia 22 lutego 2001 roku, gdy te słowa napisała moja córka?


GRZECH ANTYSEMITYZMU

Moje rozważania na temat antysemityzmu chciałabym rozpocząć cytatem autorstwa Ludwika Hirszfelda:
Największą tragedią Żydów jest nie to, że ich antysemita nienawidzi, ale to, że łagodni i dobrzy ludzie mówią "Porządny człowiek, chociaż Żyd."
Właśnie taki rodzaj antysemityzmu wydaje mi się szczególnie niebezpieczny, głównie dlatego, że trudno z nim walczyć. Jest on silnie zakorzeniony i, co najgorsze, wielu ludzi nie widzi w nim nic złego. "Ja nie mam nic przeciw tym Żydkom", mówią. Często nie uważają się nawet za antysemitów.

Nie ma już przecież u nas otwartego, wojującego antysemityzmu, nie ma organizacji, które głoszą go programowo. Antysemityzm ludzi takich, jak np. Kazimierz Świtoń jest tak absurdalny, że ma znikomą liczbę zwolenników. Kandydat na prezydenta Bogdan Pawłowski, który otwarcie głosił swoje wrogie wobec Żydów poglądy, a u steru rządów chętnie widziałby Leszka Bubla, nie zdobył praktycznie żadnego poparcia. Mało kto przyznałby się otwarcie, że bliski jest mu ich antysemicki program, a jednak wielu skrycie ma niemal identyczne poglądy. To nie ten zajadły, fanatyczny, przez co marginalny, antysemityzm jest groźny. Dziś należy rozpocząć walkę przede wszystkim z antysemityzmem "zwyczajnym", "swojskim", tym który pobrzmiewa w słowach "Żydek", "Żydki."

Najbardziej irytuje i martwi mnie zadziwiająca odporność sporej grupy ludzi wierzących, głęboko religijnych katolików na to, co Kościół ma do powiedzenia w sprawie antysemityzmu.

- "Kościół (...) potępia wszelkie prześladowania przeciw jakimkolwiek ludziom zwrócone, pomnąc na wspólne z Żydami dziedzictwo, opłakuje (...) akty nienawiści, prześladowania, przejawy antysemityzmu, które kiedykolwiek przez kogokolwiek kierowane były przeciw Żydom. (...) Kościół odrzuca jako obcą duchowi Chrystusowemu wszelką dyskryminację (...) ze względu na rasę czy kolor skóry, na pochodzenie społeczne czy religijne." - to fragment Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. [1]

-· "Więzy duchowe i historyczne odniesienia, które łączą Kościół z judaizmem, każą potępić (...) antysemityzm i dyskryminację w jakiejkolwiek formie: sama zresztą godność osoby ludzkiej wystarcza, by je potępić." - czytamy w dokumencie komisji Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem. [2]

-· Ta sama Komisja przypomina, że "chodzi nie tylko o wykorzenienie z umysłów (...) wiernych resztek antysemityzmu, które jeszcze tu i ówdzie można napotkać, lecz zwłaszcza o pogłębienie (...) dokładnej znajomości szczególnej więzi, która (...) Kościół wiąże z Żydami i judaizmem oraz o uczenie szacunku i miłości do nich." [3]

-· "Nie ma żadnego (...) uzasadnienia usprawiedliwiającego akty dyskryminacji czy prześladowania Żydów" poucza nas papież. [4]

Doprawdy nie mogę zrozumieć, jak, będąc świadomym stanowiska Kościoła wobec Żydów i judaizmu, można nadal trwać w tym "podskórnym" antysemityzmie. Jak można nadal głosić poglądy typu "bo Żydzi zabili pana Jezusa", po tym, jak ksiądz Michał Czajkowski powiedział, że "antysemityzm jest zdradą chrześcijańskiej wiary, klęską chrześcijańskiej nadziei i śmiercią chrześcijańskiej miłości. Jest grzechem śmiertelnym. Jest uderzeniem w Jezusa - Żyda", którego "Męka stała się Męką Jego narodu, a męka Jego narodu jest Jego Męką" [5], po tym jak Międzynarodowy Katolicko - Żydowski Komitet Łączności ogłosił, że "antysemityzm to grzech przeciwko Bogu i ludzkości" [6] i że "nie można być chrześcijaninem, będąc antysemitą", a Jan Paweł II, jakby chcąc jeszcze wzmocnić znaczenie tych słów stwierdził, iż "antysemityzm, jak również wszelkie inne formy rasizmu są 'grzechem przeciwko Bogu i ludzkości' i jako takie muszą być odrzucone i potępione." [7]

Zadaję sobie pytanie, jak to jest możliwe, że w Polsce - w kraju, w którym 90% ludności deklaruje swój katolicyzm - nie są znane wyżej przytoczone dokumenty Kościoła Katolickiego. Bo chyba muszą być nieznane, skoro nie są przestrzegane? Nie sądzę, żeby ludzie po prostu ignorowali ich treść. Nie można przecież, będąc prawdziwym chrześcijaninem, pozostać głuchym na stwierdzenie, padające z ust księdza, że "antysemityzm to nie tylko ignorancja, głupota, to także moralne zboczenie" [7]. Więc dlaczego tylu "ludzi łagodnych i dobrych" trwa ciągle w grzechu antysemityzmu?

Nie mogę niestety powiedzieć, że zjawisko antysemityzmu nie istnieje. Z antysemickimi wypowiedziami, publikacjami spotykam się dość często. Jednak jest coś, co bardzo mnie cieszy, a mianowicie to, że nie ma na ten antysemityzm społecznego przyzwolenia, że po każdym antysemickim wybryku zrywają się od razu głosy protestu, potępienia. "Pragniemy wyrazić nasze głębokie oburzenie (...) haniebnymi aktami barbarzyństwa, których przedmiotem stała się społeczność żydowska w Łodzi, a w szczególności synagoga i pański dom" [8], piszą do dr Marka Edelmana polscy intelektualiści, a wśród nich między innymi Władysław Bartoszewski, Janusz Tazbir, Maja Komorowska, Krzysztof Zanussi. Głoszący kłamstwo oświęcimskie pracownik Uniwersytetu Opolskiego został usunięty z uczelni, wydawnictwo publikujące książki Jędrzeja Gietrycha, obraźliwe wobec Niemców i Żydów, wyproszono z frankfurckich targów, amerykański wymiar sprawiedliwości przyznał rację profesor Lipstadt, oskarżającej o zaprzeczanie Holocaustowi Davida Irving'a, pisarza negującego w swoich pracach fakt istnienia komór gazowych w Oświęcimiu, a środowisko historyków zastosowało wobec niego swoisty ostracyzm. Tak więc niestety antysemityzm istnieje, tak jak istnieje głupota i zło, ale trzeba podkreślić, że umiemy i chcemy z nim walczyć, że nie pozostajemy już bierni wobec jego przejawów, nie dajemy się zastraszyć.

Dyrekcja szkoły podstawowej w Dmosinie, mimo prawdziwej nagonki, prymitywnych, antysemickich postaw i absurdalnych pogróżek, nie pozwoliła decydować zajadłej mniejszości. Jan Brzechwa, wybitny pisarz, autor wielu wspaniałych utworów dla dzieci został szkolnym patronem, z czego najbardziej cieszą się właśnie najmłodsi, kochający go za jego twórczość i nie rozumiejący powodów całego zamieszania. Ja również w pierwszej klasie uczęszczałam do szkoły podstawowej im. Jana Brzechwy i zawsze cieszyło mnie, że jej patron to ten pan, który napisał dla nas Kaczkę dziwaczkę i Akademię Pana Kleksa. "Szkoła powinna uczyć tolerancji" [9] - mówi pani Danuta Supera, wójt gminy Dmosin. "Nie może mieć znaczenia pochodzenie człowieka, tylko to, kim był i czego dokonał" - dodaje.

Jednak wciąż za mało mówi się o tym, co dobre, o tym, co nas łączy, za dużo o tym, co rani i dzieli. Wszyscy dokładnie wiedzą, co powiedziano znów w jakiejś stacji radiowej, co napisano na murach, a mało kto wie, że od ośmiu lat działa u nas Fundacja Ekumeniczna "Tolerancja", która za cel stawia sobie kształtowanie tolerancji i poszanowania dla wszelkich odmienności, zwłaszcza wyznaniowych, narodowościowych i kulturowych i że owa Fundacja po raz kolejny wręczyła nagrody "Zasłużonym dla tolerancji" między innymi pani Miriam Akavii, przewodniczącej towarzystwa Przyjaźni Izraelsko - Polskiej i księdzu Stanisławowi Musiałowi byłemu sekretarzowi Komisji Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem, aktywnie działającemu na rzecz porozumienia i wyjaśniania sporów. Dlaczego praktycznie bez echa przeszedł fakt utworzenia przez prezydenta Kwaśniewskiego Nagrody im. Andrzeja Drawicza, przyznawanej osobom wnoszącym istotny wkład w pomnażanie roli i znaczenia polskiego dziedzictwa w świecie, a szczególnie kształtowanie naszych partnerskich kontaktów z innymi narodami w duchu tolerancji, poszanowania odmienności i wzajemnego zrozumienia. Ilu z nas miało szansę dowiedzieć się, że uhonorowany tą nagrodą został p. Milo Anstadt, holenderski pisarz i publicysta, urodzony w Polsce, w rodzinie żydowskiej? Nagrodzony za działalność publicystyczną i przybliżanie Holendrom dziejów narodu i państwa polskiego oraz za zaangażowanie w obiektywną prezentację stosunków polsko - żydowskich.

Dlaczego tak mało mówi się o ludziach, z których możemy być dumni, a tak wiele o tych za których musimy się wstydzić? Zwłaszcza zachodnie media często przedstawiają Polskę w sposób pejoratywny, podkreślając wypowiedzi bezmyślne i pełne nienawiści, a pomijając takie wydarzenia, jak na przykład dokonany przez prymasa Józefa Glempa rachunek sumienia ludzi Kościoła w Polsce, w którym przeprasza on między innymi "za tych księży, którzy lekceważyli osoby innych wyznań i tolerowali przejawy antysemityzmu". [10] Nie bez znaczenia jest chyba fakt, że na rzecz pojednania polsko - żydowskiego działają ludzie wykształceni, znani, powszechnie szanowani, a antysemickie hasła na murach wypisują osoby z marginesu społecznego, które często w ogóle nie rozumieją, co piszą?

Wiem, że nawet jeden obelżywy napis może zniszczyć wieloletnią pracę ludzi walczących o zlikwidowanie wzajemnych uprzedzeń i właśnie dlatego proszę w imieniu swoim i tych wszystkich, którzy tak ciężko pracują, by odbudować zaufanie między naszymi narodami, o wyrozumiałość, o wsparcie. Nie pozwólcie, aby ci, którzy chcą nas skłócić, zwyciężyli. Odwracajmy się plecami do ludzi głupich i złych i cieszmy się wspólnie z takich inicjatyw, jak ta podjęta w moim rodzinnym mieście, Wrocławiu. Otóż w zeszłym roku miejscowa gmina żydowska, w ramach współpracy między czterema parafiami: żydowską, rzymskokatolicką, ewangelicką i prawosławną, zainicjowała akcję "Dzieciaki". Polega ona na zapoznawaniu dzieci z religią, tradycją i kulturą ich różniących się wyznaniem rówieśników. Właśnie ta edukacja najmłodszych, zapoznawanie ich z innością i uczenie szacunku dla tej inności może przynieść nam pojednanie, spowodować, że wreszcie znikną wszelkie uprzedzenia, że to nowe pokolenie nie będzie naznaczone cierpieniem, żalem, nienawiścią. My, ludzie młodzi, chcemy poznać się nawzajem, chcemy wiedzieć o sobie jak najwięcej i chcemy "pięknie się różnić", bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy wszyscy byli tacy sami, wyznawali tą samą religię, mieli taką samą kulturę, chodzi o to, żebyśmy mieli szansę bliżej poznać to, co odmienne, nowe, ciekawe, byśmy szanowali się nawzajem, cieszyli ze swojej oryginalności, byli dumni z tego, że jesteśmy tak wspaniale różni.
Przypisy:
1. Sobór Watykański II: Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich "Nostra aetate".
2. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem: Wskazówki i sugestie wprowadzenia w życie deklaracji soborowej "Nostra aetate".
3. Komisja Stolicy Apostolskiej ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem: Żydzi i Judaizm w głoszeniu Słowa Bożego i katechezie Kościoła Katolickiego.
4. Jan Paweł II: Przemówienie do przedstawicieli wspólnoty żydowskiej podczas pielgrzymki apostolskiej do Australii.
5. ks. Michał Czajkowski, "Lud przymierza".
6. Międzynarodowy Katolicko-Żydowski Komitet Łączności: Deklaracja Konferencji Praskiej.
7. Jan Paweł II: Przemówienie do przedstawicieli Brytyjskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
8. List do Dr Marka Edelmana podpisany przez 192 znane osobistości.
9. Marcin Markowski, "Dmosin Brzechwie", Gazeta Wyborcza, 11. 04. 2000.
10. Ewa Czaczkowska, "Moja wina, nasza wina", Rzeczpospolita, 22. 05. 2000.

Brak komentarzy: