11 gru 2008

Kar-ski na meleksie ruskim

Karski poseł podobno na meleksie (car) sunął jak na nartach (ski) wodnych prosto do morza. Podobno, czyli rzekomo, bo wszystko to jest rosyjskim spiskiem.

Ponieważ brak jest szczegółów, to możliwe są różne scenariusze. Pierwszy, że niewinnych posłów-pisłów oskarżyły rosyjskie służby specjalne, specjalnie polujące na polskich posłów.

Drugi scenariusz zakłada, że meleksy rzeczywiście pisłowie próbowali zatopić, ale uprzednio ich tajne służby rosyjskie napoiły, wbrew ich woli, rosyjską wódką i stąd ten rosyjski amok, po którym jedynie kisłyje agurcy na wyleczenie.

Trzeci scenariusz zakłada istnienie czarnobrewych krasawic-kusicielek, które gwałtem posiadły pisłów, zmuszając ich do samobójczego rajdu meleksem w morze. Życie uratowali dla narodu, w ostatniej chwili wyskakując z machin na brzeg kamienisty!

Czwarty scenariusz… Chyba się Bondów naoglądałem w telewizji misyjnej!
Bardzo przepraszam…

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jest jeszcze jedno pytanie: KTO sypnal, niczym Niesiolowski na przesluchaniu, ze poslowie lubia Melexy? Wiadomo, ze nikt z PiSu bo to niezlomne geroje :)

Anonimowy pisze...

Piąty scenariusz (Pawian sugeruje, że najbardziej prawdopodobny):
- ludziska na wyjazdach lubią się napić, szczególnie za pieniądze podatników
- duża częśc rodaków, jak popije, to ma ułańską fantazję
- koni nie było, były melexy...
Przepraszam za ten scenariusz, Pawian jest przyziemny :)

Michał pisze...

Zauważam nieśmiało, że posła Karskiego szczególna fizjonomia raczej nie od czytania książek tak znacząco pokraśniała... Człowiek trunkowy, jak - nie bez dozy szacunku - mawiają w siedleckim. Chłopaki dali w palnik, to jedna sprawa. Ale zamiast temat załatwić i hotel "wynadgrodzić" (też siedlecki idiolekt), to idą w zaparte. Coś tam, coś tam.

Zupełnie inna sprawa, pomijana przez komentarze, to ów materiał genetyczny, którego posłowie odmówili oddania. Rzuca to dość ciekawe światło. Z meleksem materiałowali? Na meleksie?

jotesz pisze...

Szanowni,
dziękuję za opinie - pijaństwo wśród polityków i urzędników jest wstrętne i niezależne od sympatii politycznych. To niestety przywara naszej nacji ciągle jeszcze silna.

Ostatnio popisał się nim konsul generalny w Kanadzie, pewnie dyplomatołek z nadania PO, bo dopiero miesiąc brylował tam, gdzie pachnie żywicą. Wstyd! Szkoda też, że taką durnotą rodacy niszczą sobie życie, bo przecież ten konsul już w dyplomacji sobie nie popracuje...

Michał pisze...

Konsul Generalny w Kanadzie, faktycznie z miesięcznym stażem w Vancouver, przedtem przez wiele lat pracował w polskiej ambasadzie w Atenach. Więc nie do końca koniecznie "pewnie z nadania PO", chyba, że Joteszu, wiesz coś więcej i masz dowody...

Inna sprawa: konsul zwie się Tomasz Lis. Przeważnie mendia zapodały to nazwisko, nieliczne tylko pozwoliły sobie dodać ale nie TEN Tomasz Lis. I teraz co sobie taki statystyczny Jan Kowalski pomyśli.... "Te Lisy nie tylko w telewizorze gadają, ale pomiędzy programami latajo pić za nasze piniundze do tej Kanapy"

jotesz pisze...

M-ie - nic nie wiem o dyplomatołku Lisie. Usłyszałem jedynie, że dopiero od miesiąca urzędował, stąd me domniemanie, że jest z nadania PO, o której wspomniałem dla przeciwwagi, by nie było, że naiwnie sądzę, iż tylko PiSowcy drinkują, tankują czy chleją...

Pozdrowienia i powodzenia