14 lip 2010

Jak nie wyląduję, to mnie zabiją!

Może takich słów bali się od wielu tygodni ci, którzy teraz atakują za:
- niekupienie nowych samolotów (a co? - sami kupili?),
- zostawienie Ciała w błocie oraz,
- zostawienie tegoż w ruskiej trumnie (powinni wiedzieć, że ruski to zupełnie co innego, niż rosyjski...),
- nie zrobili, a powinni pojechać od razu z polską trumną,
- widocznie wszyscy, którzy jechali tam po Katastrofie, powinni wziąć polskie trumny...


Niech więc Tusk zrobi rachunek sumienia, bo to on odpowiada za to, że w starym trupie, udającym samolot rządowy, zmusił Prezydenta do zmuszenia załogi do lądowania na lotnisku, na którym nie powinny nawet lądować kukuruźniki.

Meandry myślenia polityków PiSu są bardziej skomplikowane niż najbardziej zwinięte jelita najbardziej wielkiego słonia. Argumentacja godna sofistów. Jak powiedziałby Przemysław Gosiewski - "filipinka rzucona w szambo". Nie powie - przez Tuska. To, że Beata Kempa jest tępa, to wiedziałem. I tego mogłem się spodziewać, że poseł Brudziński najbrudniejszych chwytów się chwyci. Panie Brudziński - ruskie to mogą być pierogi. Trumny w Smoleńsku na pewno były rosyjskie!


p.s. Salon24 przebił głosami swych uczestników wszystko, co słyszałem z ust polityków PiSu! Wygląda na to, że ci politycy czytują S24 i po prostu zapożyczają sobie co bardziej odlotowe pomysły...

Brak komentarzy: