30 lip 2007

Tuzin tysięcy odwiedzin...

...się właśnie zamknął! Nigdy bym nie przypuszczał jeszcze kilkanaście miesięcy temu, że wpadnę w blogowanie jak śliwka w kompot. To chyba przyzwyczajenie, które niczemu nie służy - coś takiego jak gadanie do siebie. Człowiek idący ulicą i maroczący sam do siebie budzi zdziwienie - dziwak, świr czy naćpany? Bloger jest normalny...

Ludzie, którzy zajrzeli na chwilę, by przeczytać cokolwiek w tym blogu, są mi nieznani. Mogę się tylko domyślać kim są, jakie poglądy wyznają, w jakim są wieku - ale tylko, gdy zamieszczą komentarz. Komentarzy łacznie jest może parę setek, może mniej. Cała reszta to milczący tłum hatifnatów - zajrzeli przez okno i powędrowali dalej. Niekiedy podejdzie Buka i zetnie szyby mrozem, na którym wyskrobie jakieś przerażające swą głupotą słowa.

Znowu nadeszła pora, by się zastanowić, po co się brnie w zaśmiecanie sieci, jak to pięknie podsumował kiedyś Stanisław Lem. Może po to by się pośmiać, czytając wyrafinowane złośliwości Socjopatycznej Malkontentki, albo stonowane uwagi Piątej Władzy, którą bezustannie oskarżam o sprawstwo kierownicze w przypadkowym powstaniu mego bloga i wszystkich jego klonów. Kilka zupełnie nieruszanych krąży po sieci jak kosmiczne śmieci. W każdy blog powinien być wmontowany mechanizm umożliwiający samozniszczenie. Bo inaczej może powstać archeologia sieciowa z badaczami odkrywającymi nieznane i bezużyteczne blogi. Tyle intelektualnie głębokich refleksji nad zjawiskiem blogowej niepotrzebności...

Pozdrawiam wszystkich przechodzących obok okna pięknie - może jeszcze kiedyś zajrzycie.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zajrzymy na pewno. Tylko pisz !
Pozdrawiamy.

Anonimowy pisze...

Będziemy zaglądać
PS. dziękuję za komplement :)

Paweł pisze...

Gdzieś czytałem, że bloga nie pisze się dla siebie, ale dla komenatrzy... czyli dal innych ludzi. Chce się być popularnym w sieci. Ja sie z tym zgadzam, ale nie do końca.

Marcin pisze...

Witam,

Coz, na te strone zagladaja tez ludie o podobnych pogladach, ciekawi tego co maja inni do powiedzenia, przemyslenia. W kazdym razie - dziekuje za Pana wpisy, sa codziennym rytualem - tak jak poranna kawa. Zmuszaja do myslenia. Pozdrawiam, Marcin

Ile to jest tuzin? pisze...

Skoro tyle odwiedzin, to nie jest to gadanie do siebie, tylko coś znacznie zdrowszego! :)