11 lip 2007

Stary zakon...

...i nowy zakonnik - łżedemptorysta...

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

och, wiesz, zaraz- łże... tak tylko chlapnął, nieobraźliwie

Anonimowy pisze...

Ty się jotesz nie znasz, on powiedział, że trzeba się na retoryce znac, Ojców Kościoła czytać... a nie tak, że tak-tak, a nie-nie.

Anonimowy pisze...

Dziwi mnie że akurat Rydzyk zasłużył sobie na "łżedemptorystę" gdy akurat wymknęło mu się parę słów (prawdopodobnie) prawdziwych.

Co on tam powiedział... o ile pamiętam zaczął od tego że Kaczyńscy go oszukali. Cóż, skoro oszukali ileś tam milionów wyborców nie realizując praktycznie żadnej z obietnic wyborczych (poza TKM), skoro puszczają w jajo koalicjantów w zasadzie codziennie to jestem gotów przyjąć że dla ojca biznesmena też nie zrobili wyjątku i go "solidarnie" ;-) nabrali.

Co tam jeszcze było.. Aha, coś o czarownicy... tyle że akurat w tym wypadku wykazał się wyjątkową szczerością ;-), chociaż nie kulturą. W kazdym razie chyba nic takiego za co można zostać "łżedemptorystą".

Bynajmiej nie bronię tu Rydzyka i nie popieram jego działalności. Po prostu akurat ta sprawa przypomina mi nieco sprawę Oleksego - gościu kłamał latami i firmował rządy "kolesi", ale to wszystko było OK. A problemy pojawiły sie dopiero kiedy w przypływie szczerości wyrwało mu się parę szczerych, i prawdopodobnie prawdziwych komentarzy.