Dom na końcu wsi czeka - powyżej już tylko las, górki i niebo. Filip pilnuje domu, zaczajony taktycznie. Przyroda wabi na spacer. Grzyby są piękne. I smaczne. Pora wracać do miasta.
2 komentarze:
Anonimowy
pisze...
Filip ma pyszczek przesympatyczny...Takie sproketowate to stworzenie i przypomina mi mojego Sproketa z dawnych lat...
2 komentarze:
Filip ma pyszczek przesympatyczny...Takie sproketowate to stworzenie i przypomina mi mojego Sproketa z dawnych lat...
Filip jest łagodny i strachliwy.
:)
Prześlij komentarz