Między Bielanem i Czarneckim
Takim umownym obrazem nazwę Polskę PiSowska, Polskę, która stara się wyłonić z Polski trwającej ponad tysiąc lat. Między Bielanem i Czarneckim nie ma miejsca dla mnie ze względu na moje niedostatki, na moje braki, które w ostatnich latach zostały mi uświadomione, wytknięte.
Między Bielanem i Czarneckim nie mówi się, że "białe jest białe, a czarne jest czarne", bo pewnie jest na odwrót. Gdy prezydentem wszystkich Polaków, tych mieszczących się między Bielanem i Czarneckim, zostanie Jarosław Mądry, dowiemy się więcej o tych kolorach polskiej polityki.
Kir żałoby posmoleńskiej swą czernią ma przesłonić wszelkie głupoty wypowiedziane i napisane, wygłoszone z nadętym namaszczeniem, czy rechotliwym samozadowoleniem. Jarosław Żałobny obejmie swym majestatem kontynuację polityczną wszystkich ofiar katastrofy - i tych z PiSu, i tych z SLD, i tych z PO. Oraz poprowadzi dzieło dowódców wszystkich rodzajów broni a także hierarchów kościoła. To praca dla herosa na miarę kogoś większego od Heraklesa. Jak spolszczono przecież w dawnej Polsce: "i Herkules dupą, gdy wrogów kupa!"
A Jarosław Wielki ma wielu wrogów! Statystyki podają, że wielką większość. Ja uczestniczyłem w sondażowni TVN24 w internetowym wydaniu i wyszło, że na Bronka chętnych było 58%, na Olechowskiego 18%, a na Jarosława Wielkiego tylko 16%! To niewiele. Powie ktoś "i tam, takie kilkusetosobowe sondaże", wydymając z pogardą policzki. Tyle, że uczestników było 58 tysięcy. To niemal dziesięć razy więcej, niż w przeciętnym badaniu...